Absurd na absurdzie absurdy pogania, czyli "Początek, koniec i hot-dogi" Kacpra Kotulaka
Tytuł: "Początek, koniec i hot-dogi"
Autor: Kacper Kotulak
Wydawnictwo: Gmork
Książka
opowiada o kapitanie amerykańskiej floty kosmicznej- Nabuchodonozorze
Wilkinsie, który po nieudanej akcji ratunkowej Ziemi, w budce z hot-dogami,
będzie próbował przeżyć, jako ostatni (a w zasadzie jako jeden z dwóch
ostatnich) przedstawicieli Ziemian.
„Amerykanie
już nieraz ratowali świat przed końcem świata. Wprawdzie zazwyczaj w
amerykańskich filmach, ale zawsze…”
Zawsze,
kiedy sięgam po science-fiction mam mieszane uczucia i odwlekam lekturę w
czasie. Mam po prostu jakieś uprzedzenie do tego gatunku, sam nie wiem
dlaczego. Tak samo było z „Początkiem, końcem i hot-dogami” Kacpra Kotulaka.
Odwlekałem lekturę w czasie, jak mogłem, ale w końcu nadszedł ten moment, że
nie miałem co czytać i z wieeelką niechęcią sięgnąłem po „Początek…”. Moje
obawy okazały się… niesłuszne! Książka trafiła w moje gusta. Wspaniały humor i
lekki styl autora sprawiły, że pochłonąłem ją w mgnieniu oka, choć w tej pozycji
absurd na absurdzie absurdy pogania. Lektura idealna na „odmóżdżenie” i polecam
Wam ją jeśli „(…)nie boicie się, że brzuchy popękają Wam ze śmiechu, a bliźni
uznają Was za uciekinierów z domu wariatów”(słowa Kazimierza Kyrcza Jra), jak
to jest wspaniale napisane na tylnej okładce J.
„Mówią, że
jak nie wiadomo, od czego zacząć, to najlepiej zacząć od początku. A zatem na
początku było Słowo. Tyle że brzmiało ono „CHAOS”, co nie wróżyło zbyt dobrze
na przyszłość.”
Książkę
odebrałem za punkty w portalu CzytamPierwszy.pl.
Książka
opowiada o kapitanie amerykańskiej floty kosmicznej- Nabuchodonozorze
Wilkinsie, który po nieudanej akcji ratunkowej Ziemi, w budce z hot-dogami,
będzie próbował przeżyć, jako ostatni (a w zasadzie jako jeden z dwóch
ostatnich) przedstawicieli Ziemian.
„Amerykanie już nieraz ratowali świat przed końcem świata. Wprawdzie zazwyczaj w amerykańskich filmach, ale zawsze…”
Zawsze, kiedy sięgam po science-fiction mam mieszane uczucia i odwlekam lekturę w czasie. Mam po prostu jakieś uprzedzenie do tego gatunku, sam nie wiem dlaczego. Tak samo było z „Początkiem, końcem i hot-dogami” Kacpra Kotulaka. Odwlekałem lekturę w czasie, jak mogłem, ale w końcu nadszedł ten moment, że nie miałem co czytać i z wieeelką niechęcią sięgnąłem po „Początek…”. Moje obawy okazały się… niesłuszne! Książka trafiła w moje gusta. Wspaniały humor i lekki styl autora sprawiły, że pochłonąłem ją w mgnieniu oka, choć w tej pozycji absurd na absurdzie absurdy pogania. Lektura idealna na „odmóżdżenie” i polecam Wam ją jeśli „(…)nie boicie się, że brzuchy popękają Wam ze śmiechu, a bliźni uznają Was za uciekinierów z domu wariatów”(słowa Kazimierza Kyrcza Jra), jak to jest wspaniale napisane na tylnej okładce J.
„Mówią, że jak nie wiadomo, od czego zacząć, to najlepiej zacząć od początku. A zatem na początku było Słowo. Tyle że brzmiało ono „CHAOS”, co nie wróżyło zbyt dobrze na przyszłość.”
Książkę
odebrałem za punkty w portalu CzytamPierwszy.pl.
Komentarze
Prześlij komentarz